Info

Suma podjazdów to 125958 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Kwiecień5 - 0
- 2013, Marzec24 - 0
- 2013, Luty21 - 0
- 2013, Styczeń19 - 0
- 2012, Grudzień21 - 0
- 2012, Listopad12 - 0
- 2012, Październik11 - 0
- 2012, Wrzesień27 - 0
- 2012, Sierpień26 - 0
- 2012, Lipiec19 - 0
- 2012, Czerwiec21 - 0
- 2012, Maj24 - 0
- 2012, Kwiecień25 - 0
- 2012, Marzec16 - 0
- 2012, Luty17 - 0
- 2012, Styczeń12 - 0
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Październik7 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień13 - 0
- 2011, Lipiec17 - 0
- 2011, Czerwiec11 - 2
- 2011, Maj17 - 0
- 2011, Kwiecień20 - 3
- 2011, Marzec13 - 2
- 2011, Luty13 - 0
- 2011, Styczeń6 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik8 - 0
- 2010, Wrzesień8 - 0
- DST 45.06km
- Teren 45.06km
- Czas 03:35
- VAVG 12.57km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 193 (100%)
- HRavg 151 ( 78%)
- Kalorie 2057kcal
- Podjazdy 1434m
- Sprzęt Cube Acid
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB trening Głuszyca pętla MEGA nie pełna
Piątek, 29 lipca 2011 · dodano: 03.08.2011 | Komentarze 0
Po przyjeździe na kwaterę w Głuszycy zastała mnie całkiem przyjemna pogoda, więc wybrałem się na trening w góry. Planowany objazd trasy MEGA, ale niestety późna godzina musiała zmusić mnie do ominięcia całkiem ciekawego odcinka, ale trudno się mówi. Trochę ogólnie błądziłem, bo trasa nie była jeszcze oznaczona, więc z mapą w ręku jak i trasą maratonu pojechałem na szlak. Na początku podjazd pod Zamek Rogowiec. Całkiem stromo jak i po luźnych kamieniach. W momencie pierwszego twardego podjazdu zaczęło mnie coś tak mocno kłuć w lewe kolano, że nie mogłem naciskać na pedały. Już myślałem, że po weekendzie i będę mógł tylko jechać po mniej stromych ścieżkach. Ale po rozruszaniu kolana i podejściu z buta odcinka około 100-200m wsiadłem na rower i pojechałem dalej. Na szczęście więcej ból kolana się już nie odezwał i byłem szczęśliwy. Po przejechaniu kilku km podjazd pod Rogowiec fajnym singielkiem a później zjazd i patrzę są strzałki. Po zastanowieniu się była to część trasy MTB Chellenge 6 dniowej etapówki... Fajnie bo akurat trasa pokrywała się z maratonem wiec mogłem spokojnie kawałkami jechać nie martwiąc się, że zgubię trasę. Dalej zjazdy i podjazdy do schroniska Andrzejówka i dalej aż do Sokołowsko. Aż mnie zdziwienie wzięło jak zobaczyłem zjazd. Chyba tam było 40% nachylenia a 30% to lekko. Do tego serpentynki, luźne kamienie, korzenie, duże i małe kamienie i uskoki. Wszystko w singielku na ledwie jeden rower i co chwilę 3x!!! na czerwno. Nic tylko z buta mi zostało zejście tego. Na samym końcu wsiadłem jeszcze na rower, ale było tak dużo korzeni i uskoki, że prawie co miałem OTB jak z katapulty. Ale się udało. Dalej już tylko podjazdy i lekkie zjazdy szeroką szutrówką do samej granicy, a następnie nie trudne zjazdy szutrówkami i singlami. Dalej dojazd do samej Głuszycy, trochę pomyliłem trasę ale jakoś dojechałem. Z Głuszycy, musiałem jeszcze dojechać do kwatery na przełaj szlakami i pojechałem czarnym w kierunku powrotnym do Zamku Rogowiec i znowu trafiłem na strzałki, myślałem, że całą drogą będę jechał jak maraton a to było MTB Chellenge i pogłubiłem się i dojechałem do tego samego miejsca gdzie wcześniej zacząłem jechać ze strzałkami, wiec musiałem znowu odbić i dojechałem do samego zamku Rogowiec, następnie, aby inna trasą pojechać jechałem czerwonym szlakiem singielkiem na ledwo jeden rower, a tu nagle przepaść stroma po mojej prawej i do tego stomizna. nic nie będę ryzykować i z buta. Dalej na rower jadę i po kawałku agrafki strome kręte i wyboiste. Kawałkiem z buta dalej na rowerze i zjazd do prawie samej kwatery, a tutaj strzałki i tędy będzie jechać maraton :) super fajna trasa... Do tego mocno się umordowałem pod koniec trasy bo strasznie wiatr wiał i jechałem wszystko pod wiatr.
KOW - 6
HR zone:
106/135 - 37m - 18%
135/154 - 55m - 27%
154/193 - 1h51m - 55%
AVG cad - 72