Info

Suma podjazdów to 125958 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Kwiecień5 - 0
- 2013, Marzec24 - 0
- 2013, Luty21 - 0
- 2013, Styczeń19 - 0
- 2012, Grudzień21 - 0
- 2012, Listopad12 - 0
- 2012, Październik11 - 0
- 2012, Wrzesień27 - 0
- 2012, Sierpień26 - 0
- 2012, Lipiec19 - 0
- 2012, Czerwiec21 - 0
- 2012, Maj24 - 0
- 2012, Kwiecień25 - 0
- 2012, Marzec16 - 0
- 2012, Luty17 - 0
- 2012, Styczeń12 - 0
- 2011, Grudzień3 - 0
- 2011, Październik7 - 0
- 2011, Wrzesień13 - 0
- 2011, Sierpień13 - 0
- 2011, Lipiec17 - 0
- 2011, Czerwiec11 - 2
- 2011, Maj17 - 0
- 2011, Kwiecień20 - 3
- 2011, Marzec13 - 2
- 2011, Luty13 - 0
- 2011, Styczeń6 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad10 - 0
- 2010, Październik8 - 0
- 2010, Wrzesień8 - 0
- DST 37.50km
- Teren 35.00km
- Czas 01:56
- VAVG 19.40km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 184 ( 95%)
- HRavg 171 ( 89%)
- Kalorie 1417kcal
- Podjazdy 396m
- Sprzęt Cube Acid
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB Mazovia Mrozy 2011 - Maraton
Niedziela, 20 marca 2011 · dodano: 21.03.2011 | Komentarze 0
Kolejny maraton z cyklu Mazovia Zima.
86/210 Open
30/54 M2
Generalka
29/95 M2
Drużynowo:
19/101 - brakowało nam zawodników do lepszego wyniku niestety
Pojechałem na 100% moich możliwości. Start z 4 sektora poszedł ostro na starcie po asfalcie, po 3km dojechaliśmy 3 sektor a kilka osób połknęliśmy.
Dalej kolega z teamu Gatty mi odjechał co startowaliśmy razem ale ja go nie goniłem na początku bo jechałem na swoim poziomie i możliwości. Co się okazało, przez 20 km miałem go w zasięgu wzroku a na 20km połknąłem i odjechałem. Kolega nie dał rady się mnie utrzymać i ostatecznie miał 2m straty. Dalej na 30km pojechałem za ostro na łuku i błocie, wywaliłem się dość ostro, szybko pozbierałem się i pojechałem dalej, jednak ból uda jak i wywalenie z rytmu nie dało możliwości pościgania się z tymi co wyprzedziłem wcześniej. uczepiłem się koła jednej dziewczyny co mimo to szła ostro i połykaliśmy co chwila kolejnych kolarzy. Ostatecznie dojechałem zaraz za nią.
Trasa ogólnie dość ciężka przez błoto które było dość mocno rozjechane przez tych co jechali wcześniej. w sobotę nie było tego tyle co teraz. Podjazdów ostrych ciężkich za wiele nie było poza jednym który był z buta przez 99% zawodników. Chyba że czołówka podjechała co wątpię. Ogólnie miło wspominam bo dałem z siebie 100% możliwości, więcej nie dałbym rady.
Do tego zapomniałem włączyć GPSa i nie mam traka. Fotki dodam później poniżej.
KOW - 10
HR zone:
106/135 - 25sek - 0%
135/154 - 28sek - 0%
154/193 - 1h56m - 100%
AVG cad - 86