Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matrixowo z miasteczka zduńska wola. Mam przejechane 16925.36 kilometrów w tym 7622.73 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 125958 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy matrixowo.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

MTB Maraton

Dystans całkowity:2148.80 km (w terenie 2101.16 km; 97.78%)
Czas w ruchu:131:15
Średnia prędkość:16.37 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:50681 m
Maks. tętno maksymalne:207 (107 %)
Maks. tętno średnie:177 (92 %)
Suma kalorii:88430 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:44.77 km i 2h 44m
Więcej statystyk
  • DST 10.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 00:36
  • VAVG 16.67km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 178 ( 92%)
  • HRavg 133 ( 69%)
  • Kalorie 322kcal
  • Podjazdy 45m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poland Bike Urle - drużynowa jazda na czas MTB - rozgrzewka

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 0


Kategoria MTB Maraton, Teren


  • DST 48.00km
  • Teren 48.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 30.32km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 173 ( 90%)
  • Kalorie 1370kcal
  • Podjazdy 201m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poland Bike Urle - drużynowa jazda na czas MTB

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 0

Drużynowa jazda na czas. Tak naprawdę, pierwszy taki mój start i w zasadzie zero treningów technicznych do takiej jazdy. Sam maraton łatwy, szybkie szutry, trochę asfaltów, jeden odcinek z piachem kopnym. To tam właśnie chłopaki się ujechali. Pierwsze okrążenie przejechane w 4 osoby i średnia prędkość była na poziomie 32-33km/h. Ale Piotrek ujechał się już w piachu na pierwszej pętli, a to było w połowie okrążenia. Dalej chłopaki na pierwszej pętli dawali mniejsze zmiany niż ja, ale w 4 osoby dało się jeszcze dobrze odpocząć. Drugie kółko, szybko odpadł Młody, ale on miał kraksę i wywrotkę i musiał sie wycofać. Ja w tym czasie musiałem pracować za 2-3 osoby, bo Piotrek już był tak ujechany, że urywałem go z koła bez problemy i musiałem zwlaniać i czekać na niego. Hajzler dawał zmiany, ale krótkie, wiec tak naprawdę na drugim kółku w 50-60% okrążania jechałem na przodzie i dawałem mocne zmiany, ale to wszystko było za malo, chowałem się na koło na około 30s a prowadziłem przez kilka minut i zmiany były o kilka km/h mocniejsze. Co na finiszu dało nam średnią ledwo 30km/h. Szkoda, bo byłem bardzo rozczarowany wynikiem na mecie i dopiero 9 miejsce. Gdybym miał równych chłopaków, można byłoby spokojnie powalczyć o lepszą lokatę i średnią 32-33km/h. Ja na metę wjechałem zmeczony, ale nie wyjechany i można było pociągnąć mocniej, ale trudno. Widać, że moja forma rośnie, jest dobre przygotowanie, dobra dyspozycja, a co jeszcze lepsze, jestem mocny na tle pozostałych chłopaków z drużyny. Czekam teraz tylko na wyjazd w góry z chłopakami z Teamu, aby im dokopać po kilkadziesiąt minut. Technicznie w każdych warunkach a tutaj było łatwo są daleko w tyle.


Kategoria MTB Maraton, Teren


  • DST 48.00km
  • Teren 48.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 13.27km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 179 ( 93%)
  • HRavg 162 ( 84%)
  • Kalorie 2684kcal
  • Podjazdy 1928m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Karpacz MTB Powerade 2012

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 25.06.2012 | Komentarze 0

Kolejny maraton z serii Powerade. Tym razem w Karpaczu.
Jak to określił organizator prawdziwe PureMTB i można z tym się zgodzić w 100%. Jeszcze tak trudnego jednodniowego maratonu w życiu nie jechałem. Trasa dobitnie trudna kondycyjnie jak i technicznie.
Od startu całkiem ostre tempo które udało mi się utrzymać. Pierwsze podjazdy i trzymam się spokojnie swojej grupy, nie wielu mnie wyprzedzało, ja również trochę wyprzedzałem. Pierwsze podjazdy szerokie ale nie takie łatwe. Nachylenie ok, ale podłoże nie takie równe i trochę telepało, trzeba wybierać dobrą ścieżkę, ale jak się zjechało z niej aby kogoś wyprzedzić trzebabyło szybko uciekać na właściwy tor jazdy bo telepało strasznie i traciło się dużo sił. I mamy pierwszy zjazd w singlu po mokrych korzeniach, początek ok, ale czym dalej tym większe nachylenie, duży tłok i praktycznie w 95% zjechane w kole, poza jednym odcinkiem, gdzie tłok i trudności mocno mi to utrudniły. Ale szybko na rower i dalej pokonujemy uskoki, kamienie, korzenie w rowerze. Tam gdzie wielu prowadziło ja jechałem. Później podjazdy. I zaczyna się pierwszy zjazd z Okraju, dosłownie masakra, tak trudnego odcinka dawno nie widziałem, wszyscy praktycznie prowadzą, ja jadę, krzyczę że jadę, schodzą mi ludzi z drogi, wyprzedzam chyba z 20-30 ludzi. Piękna sprawa. jedynie w 2 miejscach może podparłem się trochę nogą a reszta w siodle, ale dupę jeszcze tak daleko za siodełko nie wypinałem :P

Później już tylko lepiej, podjazdy i zjazdy trudne, kwintesencja prawdziwego MTB. wielu sprowadza ja jadę całość :) już wtedy wiedziałem, że musi być dobry wynik bo jechało mi się fizycznie i psychicznie rewelacyjnie i cały czas na progu RCP :) kolejny raz zjazd tą samą ścieżką po korzeniach, tym razem korzenie jeszcze bardziej wyślizgane, koło cała cały czas latają na nich we wszystkie strony ale jakoś daję radę. Ale kolejny raz tego samego odcinka nie zjechałem co za pirwszym razem. tym razem było juz tak rozkopane i zniszczone, że było to bardzo niebezpieczne, wolałem z buta. Powrót do Karpacza i wjazd na pętlę z zeszłego roku. dwa zjazdy, które w zeszły roku prowadziłem w 50% tym razem zjechane w 100%. Dosłownie sam się sobie dziwiłem. Jedynie w jednym miejscu za bardzo poczułem się pewnie i pojechałem inna ścieżką, gdzie dropy, kamienie i korzenie był już tak duże, że musiałem odpuścić i miałem kontrolowaną glebę. Dalej już tylko lepiej. Podjazdy i zjazdy :) bajka. Do tego ostatnie 2km ze słynnymi agrafkami, również w zeszłym roku całe z buta, tym razem 100% zjechane a tylko drugi nawrót podparty. Piękna sprawa. Do tego ostatni drop na polanie zjechany ale tutaj ze zmęczenia było blisko gleby ale tyłek na tylnym kole, siodełko pod pachą i udało się opanować rower. Coś niesamowitego. Do tego czułem się rewelacyjnie psychicznie i nie bałem się tych zjazdów :)
Na mecie zameldowałem się z czasem 3:37 i stratą do pierwszego 1h. Do tego trzeba powiedzieć, że trasa była tak trudna, że nie ukończyło 15% zawodników, co jest bardzo dużym wynikiem. I udało się. Cel na ten rok został już osiągnięty :)
Trophy jednak jest wspaniałą zabawą i nauką na przyszłość w jeździe technicznej. Widać, że wiele pozostało z tej nauki.
93 OPEN
40 M2
JUPI!!!!!!!!!
KOW - 10
HR zone:
124/154 - 40m - 18%
154/173 - 2h36m - 71%
173/196 - 22m - 10%
AVG cad - 75


Kategoria MTB Maraton, Teren


  • DST 80.00km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:58
  • VAVG 11.48km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 167 ( 86%)
  • HRavg 142 ( 73%)
  • Kalorie 4099kcal
  • Podjazdy 3000m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Trophy Stage 4

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Stage 3 - Wielka Racza
Tym razem pogoda nam nie dopisało, padało, masa błota, dodatkowe 10km błota na rowerze. Cała trasa w około Wielkiej Raczy to niekończący się singiel, trudny technicznie przez pogodę, masa korzeni, a jak są mokre to jest niewesoło. Ja jakoś wytrzymałem, chociaż końcowe podjazdy już nie mogłem wytrzymać z bólem tyłka, no i sił mi też już brakowało, ale tam gdzie inni podchodzili a dało się podjechać to jechałem. Na mecie szczęśliwy i wykończony. koszulka Finishera zdobyta :) :) :P :)
KOW - 10
Hr zone:
124/154 - 6h2m - 85%
154/173 - 30m - 7%


Kategoria Teren, MTB Maraton


  • DST 75.00km
  • Teren 75.00km
  • Czas 05:30
  • VAVG 13.64km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 168 ( 87%)
  • HRavg 142 ( 73%)
  • Kalorie 3329kcal
  • Podjazdy 2752m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Trophy Stage 3

Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Stage 3 - Rysianka
Kolejny etap, gdzie początek to męczarnia z dnia wcześniejszego. od 20-30km coraz lepiej, przestało boleć udo, odzyskiwałem siły. Od zjazdu z Rsianki, dostałem kolejnego kopa, energii i jechało mi się niesamowicie dobrze, tętna mogłem podkręcić o 10-15 BMP. Zjazd z rysianki trudny, ale zjechany bez problemu, nauka nie poszła w las z dni wcześniejszych. Do tego psychicznie czułem się mocny. Ostatni 15km podjazd jechało mi się super, doganiałem i wyprzedzałem...
KOW - 10
HR zone:
124/154 - 4h34m - 83%
154/173 - 30m - 9%
ACG cad - 73


Kategoria Teren, MTB Maraton


  • DST 80.00km
  • Teren 80.00km
  • Czas 06:27
  • VAVG 12.40km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 173 ( 90%)
  • HRavg 145 ( 75%)
  • Kalorie 4078kcal
  • Podjazdy 2850m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Trophy Stage 2

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Stage 2 - Javorowy - Czechy
Tutaj chyba jeden z najtrudniejszych etapów. Zjazdy karkołomne, agrafek pełno. Trudność ogromna. do tego od 40km umierałem, odcinało mnie, nogi bolały, dupa bolała, chęć rezygnacji. Ale się udało.
KOW - 10+2
HR zone
124/154 - 4h36m - 71%
154/173 - 1h33m - 24%
AVG cad - 73


Kategoria Teren, MTB Maraton


  • DST 65.00km
  • Teren 65.00km
  • Czas 04:31
  • VAVG 14.39km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 160 ( 83%)
  • Kalorie 3323kcal
  • Podjazdy 2400m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB Trophy Stage 1

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Stage 1 - Skrzyczne
dość łatwy etap, ale trzeba rozkładać dobrze siły. Jechało mi się bardzo dobrze. Noga podawała niesamowicie i musiałem się ograniczać.
KOW - 10
HR zone:
124/154 - 1h2m - 23%
154/173 - 3h11m - 70%
173/196 - 18m - 7%
AVG cad - 74


Kategoria Teren, MTB Maraton


  • DST 53.50km
  • Teren 53.50km
  • Czas 03:30
  • VAVG 15.29km/h
  • VMAX 59.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 163 ( 84%)
  • Kalorie 2573kcal
  • Podjazdy 1733m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wałbrzych MTB Powerade 2012

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

później

KOW - 10
HR zone:
<123 -
124/154 - 34m - 16%
154/173 - 2h24m - 68%
173/196 - 29m - 14%




  • DST 61.00km
  • Teren 61.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 22.73km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 184 ( 95%)
  • HRavg 166 ( 86%)
  • Kalorie 2074kcal
  • Podjazdy 641m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieluń - Bikemaraton 2012 MEGA

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 0

Maraton w Wieluniu z serii Bikemaraton 2012
Trasa była już znana z ubiegłego roku bo żadnej zmiany nie było. Jednak pogoda 100% odmienna jak w zeszłym roku. Tym razem dane nam było jechać w deszczu, błocie i dużym wietrze. Na start wyszło nas 9 zawodników z Gatta Bike Team. W moim planie było nie dać się objechać Turkowi, a jak się uda mu dowalić :) stare porachunki.
A więc start z II sektora i od początku jechaliśmy w miarę zachowawczo, wyjechałem jako pierwszy, więc czekałem na resztę. Piotrek, Malin pojechali przodem, Turek jak mnie wyprzedził trzymam koło i jedziemy dalej. Po kilku km dochodzimy Piotrka i Malinę. Wyprzedzamy i jedziemy dalej. Nawet nie wiem, jak chłopaki za nami jechali, bo przez warunki pogodowe nie dało się nic zobaczyć. Błoto z pod kół zakleiło okulary i trzeba było kombinować, żeby można było jechać na kole. Zjazdy bardzo dobrze pokonywane, chociaż, zero technicznej jazdy, to wyprzedzało się na nich. Podjazdy dawało się radę. I tak całą drogę jechałem razem z Turkiem i co jakiś czas wyprzedzało się zawodników. Druga połowa maratonu, to mądra jazda drużynowa i praca na zmiany razem z Turkiem. Oczywiście błoto, tak zniszczyło mój sprzęt, że ostatnie 20km, musiałem jechać tylko z blatu. A podjazdów jeszcze kilka było i musiałem jechać na stojąco, robić duże przekosy, co zaowocowało zniszczeniem doszczętnym kółek w przerzutce, zjedzone do zera. Korba na blacie też spore oznaki zniszczenia. Ale jedziemy dalej, nie można się poddawać. Ostatnie km mocno pod wiatr, praca na zmiany oraz dochodzimy grupkę zawodników i jedziemy razem na kole, później to się jakoś porozciągało i końcowe km w czwórkę. Ja, Turek, koleś z Mroza i jakiś jeszcze jeden inny. Kolo z Mroza to jakiś harpagan i prowadzi nas pod wiatr, my na kole, Ja już ledwo jadę, ale daję radę koło utrzymać do samej mety. Na ostatnich metrach chłopaki depczą na korby, ale ja już nie mam siły przez jazdę na twardym przełożeniu, noga nie ma co dać. Odchodzą mi i na mecie melduję się jako ostatni z naszej czwórki. Ale nie jest źle tylko 3sec starty do Turka. Wreszcie są efekty, nie uciekł mi :) Może przy następnej okazji uda mi się go odjechać.
Na koniec dodam, że jazda po błocie, nie blokowała mnie w ogóle. Dobrze dobrane ciśnienie w oponach, opony w zasadzie nie specjalnie przeznaczone na takie warunki, ale dały radę. Szkoda jedynie sprzętu, bo błoto wszystko niszczy.

Czas - 2:41
OPEN 57/290
M2 20/72

KOW - 10
Hr zone:
124/154 - 5m - 3%
154/173 - 2h2m - 75%
173/196 - 36m - 22%
AVG cad - 83




  • DST 40.50km
  • Teren 40.50km
  • Czas 02:41
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 185 ( 96%)
  • HRavg 169 ( 88%)
  • Kalorie 2016kcal
  • Podjazdy 1511m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Stok MTB Powerade 2012

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

I zaczęło się. Prawdziwe Pure MTB w górach. Na początek standardowo Złoty Stok. Od samego początku ponad 8km ostrej jazdy pod górę. Nie szło mi najlepiej, szybko wskoczyło wysokie tętno. Noga może i podawała, ale ogólnie po całych rewolucjach nie czułem się najlepiej. Trudno jadę swoje, duża liczba ludzi mnie wyprzedza, jednak II sektor to już nie przelewki. Jakoś podjazd poszedł, pod koniec stawka się już jakoś ustawiła i skończyło się tasowanie. Teraz zjazd, jeden z najtrudniejszych w Złotym Stoku. Znaczy się tylko jeden kawałek. Nie wiem dlaczego, w zeszłym roku go zjechałem a w tym, tą najbardziej stromą i z kamieniami nie zjechałem. Chyba brakowało mi przyczepności na tylnym kole. Cholera wie. Trudno kawałem z buta później jedziemy dalej. Ostatni kawałem po kamorach i uskokach jakoś poszedł. I Podjazd. Ten jakoś idzie dobrze i noga dobrze daje radę i wyprzedzam kilku zawodników. Następnie bardzo szybki zjazd po bruku i szutrze, niebezpieczny, bo zbyt duże prędkości rzędu 55-60km/h to nie wróży za dobrze na zdradliwych zakrętach. Ale dajemy radę. Następnie docelowy podjazd pod Borówkową. Początek po standardowej polanie, masakra jak widać na kilometr ludzi, których nie ma możliwości dojechania. Też dobrze idzie i na całym podjeździe doganiam i wyprzedzam sporą ilość zawodników. Później trudny technicznie po korzeniach podjazd i dajemy radę w 100% w zeszłym roku nie podjechałem wszystkiego. Dalej trochę ścieżki wzdłuż granicy i dojazd do szczytu i tutaj zjazd z borówkowej, po masakrycznej ilości korzeni i kamieni. Ręce odpadają, ale klamki trzeba trzymać. Na końcu zjazdu ręce już tak są obolałe, że ledwo idzie wytrzymać. I na sam koniec wisienka na torcie z Podjazdów. Nachylenie około 20% i ledwo się to jedzie, ale dajemy radę. Tutaj pchałem w zeszłym roku. Ale końcówka gdzie ponad 20% nogi odmawiają posłuszeństwa i te kilkanaście metrów musiałem iść, niewielu to podjechało. Później już praktycznie sam zjazd do mety, około 6-7km. Nie stromo ale szybko. Szuter etc. Również trzeba uważać, prędkość 40-50km/h daje znać na zakrętach. Końcówka mnie dobiła i zjechany.
Ogólnie mogę powiedzieć, że nie było źle tym bardziej, że 3 dni męczyła biegunka i problemy żołądkowe. Wynik lepszy niż w zeszłym roku i strata II sek i spadek do III.
KOW - 10
HR zone:

124/154 - 10m - 7%
154/180 - 2h16m - 88%
180/196 - 9m - 6%
AVG cad - 80

02h:41m
OPEN - 169/500
M2 69/135