Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matrixowo z miasteczka zduńska wola. Mam przejechane 16925.36 kilometrów w tym 7622.73 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 125958 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy matrixowo.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:7700.52 km (w terenie 6555.17 km; 85.13%)
Czas w ruchu:427:09
Średnia prędkość:18.03 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:93023 m
Maks. tętno maksymalne:207 (107 %)
Maks. tętno średnie:177 (92 %)
Suma kalorii:239996 kcal
Liczba aktywności:197
Średnio na aktywność:39.09 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 39.61km
  • Teren 37.51km
  • Czas 01:41
  • VAVG 23.53km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 161 ( 83%)
  • HRavg 146 ( 76%)
  • Kalorie 970kcal
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening - pętla strońsko

Środa, 14 września 2011 · dodano: 16.09.2011 | Komentarze 0

Pętla przez pstrokonie - strońsko - beleń- piaski - czechy

Niestety przez wcześniejsze małe przeziębienie oraz branie leków na przeziębienie szybkie skoki tętna. Zanim się to wszystko trochę ustabilizowało musiałem kilka ładnych km zrobić.
KOW - 5
Hr zone:
106/135 - 8m - 8%
135/154 - 1h18m - 79%
154/193 - 13m - 13%
AVG cad - 88


Kategoria Teren


  • DST 7.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 14.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 170 ( 88%)
  • HRavg 130 ( 67%)
  • Kalorie 86kcal
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Międzygórze 2011 MTB Maraton Powerade - rozgrzewka i powrót

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 0

rozgrzewka przed maratonem


Kategoria Teren, Szosa


  • DST 45.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 03:26
  • VAVG 13.11km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 190 ( 98%)
  • HRavg 169 ( 88%)
  • Kalorie 2436kcal
  • Podjazdy 1810m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Międzygórze 2011 MTB Maraton Powerade

Sobota, 10 września 2011 · dodano: 13.09.2011 | Komentarze 0

Przedostatni maraton z serii Powerade tym razem w Międzygórzu. Oczywiście pogoda nie dopisała bo oczywiście dni poprzedzające maraton były deszczowe i było mokro i błoto. Jako, że zapisałem się wcześniej na testowanie roweru to też tak się stało i tym razem jechałem na rowerze za około 12 000 zł :D Był To Specialized Epic 29". Na początku musiałem ostro przygotować się do innego roweru bo jednak całkiem inne ułożenie ciała, inne opony i w ogóle. Ale chłopaki idealnie ustawili mi amora i damper co w całkowitym rezultacie dało mi super frajdę z jazdy na tym rowerze. A wracając do maratonu to już piszę.
Początek oczywiście standardowo ostro i pod górkę asfaltem a następnie szerokim szutrem. Jechałem na swoim poziomie, ale jednak widać było braki po ostatnich dwóch tygodniach z małą ilością treningów i ciężko szło pod górkę. Trochę ja wyprzedzałem trochę mnie ale nie było tragedii. Później zjazd i tutaj 29" koła dały mi sporą przewagę do tego jeszcze full. Na zjazdach bez najmniejszego problemu wyprzedzałem całą masę ludzi bo na fullu mogłem jechać po wszystkim do tego duże koła rozpędzały się super nawet bez dokręcania sam z sienie wyprzedzał innych. Nić jakoś dalej jechałem. Drugi podjazd i tutaj musiałem zejść z roweru na 2-3minuty i poprawić zacisk sztycy bo mi się wsuwała i nie mogłem jechać :( uroki nie swojego roweru i różnych niedogodności. trudno jadę dalej i wyprzedzam drugi raz to co wcześniej wyprzedziłem. Później kolejny szybki zjazd i tutaj kurwa mać mam dość jazdy. W którymś momencie szybkiego zjazdu łapię kapcia... Znowu ten sam problem - dobita opona do felgi a przecież dopompowałem opony, a do tego jadę na fullu :( masakra jakaś. Był to 8km jazdy. Dosłownie odechciewa mi się wówczas wszystkiego, a co najlepsze w tym samym miejscu zmienia opony ze mną 3 osoby :( lol. Nic dobrze, że zabrałem dętkę z wypożyczalni, ale niestety braki w wiedzy i problem jak tu się zdejmuje koło LOL. W tym rowerze były grube ośki i zanim doszedłem co i jak trochę minęło. Ale się udało. Zakładam dętkę etc, a tu kolejny zonk. Nie zmieniłem w pompce rodzaju wentylu i został mi AUTO i męczyłem się z tym również. Jak napompowałem dętkę, założyłem koło i wsiadłem na rower to byłem już chyba ostatni, bo same jakieś niedobitki jechały a zmarnowałem na tym chyba 15minut. Nic trudno się mówi, znów już po wyniku, ale trzeba jechać swoje. Dajemy czadu i wyprzedzamy wszystkich maruderów na zjazdach i podjazdach. Tak aż do samego schroniska na Śnieżniku (+1200m n.p.m.). I tutaj najtrudniejsza część całego maratonu, zjazd czerwonym szlakiem. Początek w kole, ale później na tych wszystkich uskokach nawet nie mam zamiaru ryzykować ani męczyć się schodzę z roweru i sprowadzam w biegu. wyprzedzam również wielu bo się męczą z tym wszystkim. Po około 100-200m wsiadam na rower i dalej już jadę. Faktycznie ten rower idzie super po tych wszystkich wybojach itd. Dalej zjazd i nawrót na kolejny podjazd. A tutaj nagle zaczynają mnie brać skurcze w udzie od wewnętrznej strony, staram się to jakoś rozmasować rozjechać, na szczęście przechodzi i jadę dalej. Wszystko idzie dobrze, aż dochodzę do zawodników których miałem już za sobą na 8km :( co zrobić trzeba jechać dalej. Następnie zjazd szerokim szutrem i tutaj na tym rowerze w terenie osiągam prędkość 65km/h - masakra dosłownie śmierć w oczach :P no i prawie na samym końcu trasy nawrót 180% i podjazd w żlebie z luźnych kamieni itd. Wszyscy idą z buta bo mniej siły się straci nawet chłopaki z GIGA. W miejscu gdzie się trochę zrobiło lepiej z podłożem staram się wsiąść na rower i pojechać do przodu, ale oczywiście pech mnie nie opuszcza i mam takie twarde przełożenie, że nie chce zejść w dół i jak stoję na pedałach upadam na bok i oczywiście kontuzjowanym kolanem uderzam prosto w kamień. Ból jak cholera ale na szczęście koledzy z tyłu pomagają mi się podnieść i dalej prowadzę, później wsiadam na rower i jadę po tym gruzowisku, a wszyscy jeszcze prowadzą, wyprzedam i rura dalej. Zjazd i nagle podjazd stromy, techniczny po trawie kamieniach i błocie. I znowu skurcze w udzie, myślałem, że już nie podjadę i będę musiał dalej prowadzić ale się udało. No i do mety został jakiś 1 km, i tutaj już tylko techniczny zjazd po kamieniach. Udaje się i jestem na mecie. Gdyby nie ten kapeć i inne pierdoły znowu miałem dobry wynik na pozimie +70% a tak to tylko znowu około 64%. Masakra, pech mnie nie chce opuścić. Trudno trzeba więcej jeździć przez następne 2 tygodnie i jedziemy na finał do Istbnej.

Dodam jeszcze na koniec, że gdybym miał kasę to bym się nie zastanawiał tylko bral Speca Epica 29" i miałbym wszystko w d... Bo ten rower z idealnie ustawionym pod moją wagę damperem i amorem zachowywał się tak jak bym chciał. Nie walało mnie po stromych ścieżkach, nie pompował na sztywnym podjeździe ani nawet na stojąco, ale za to wybierał to co miał wybierać i było to czuć. Tak jak chciałem. Do tego trudniejsze ścieżki pod górę idealnie koła 29" pomagały bo jednak natarcie na przeszkody jest mniejsze i lepiej rower w tym wszystkim się zachowuje. Do tego trzeba dodać, że to była moja pierwsza jazda w życiu na fullu a do tego od razu na 29" :P fajna zabawa

03:41:34
Open - 161/295
M2 - 49/74

KOW - 10
HR zone:
106/135 - 1m - 0%
135/154 - 26m - 12%
154/193 - 3h4m - 87%


Kategoria MTB Maraton, Teren


  • DST 64.00km
  • Teren 60.00km
  • Czas 03:13
  • VAVG 19.90km/h
  • VMAX 68.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 164 ( 85%)
  • Kalorie 2193kcal
  • Podjazdy 1104m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków 2011 MTB Maraton Powerade

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 30.08.2011 | Komentarze 0

Tym razem maraton w Krakowie. Spora liczba ludzi więc i tłok. Start oczywiście na Błoniach i po wyboistej trawie. Ostry start i wjazd na asfaltowy przejazd od Lasku Wolskiego i pierwsze podjazdy. Tutaj okazuje się, że po nocnych burzach zrobiło się sporo błota i praktycznie wszyscy prowadzą rowery więc schodzimy i podbiegamy. Dalej jakoś jedziemy w mniejszych i większych pociągach gdzie częściowo mnie wyprzedzają a częściowo ja wyprzedzam. Do pierwszego zjazdy i dościgam wszystko co mnie wyprzedziło albo dość wąsko i tłoczno wiec nie daję rady nic wyprzedzić. Dalej jakoś jedziemy w różnych sceneriach las, pole, las pole etc. niektóre odcinku trasy w całkiem fajnej scenerii aż do zjazdu w wąwozie Kochanowskiego. Tutaj tak mocno rozjechane przez gigowców jak i ponad 100 uczestników z MEGA po prostu mazia błotna i taka ślizgawica, że cieżko zejść a co dopiero zjechać i wszyscy prowadzą roweru jak i również ja. Później idzie wszystko zgodnie z moimi założeniami jadę w swoim tętnie i poziomie aż dojeżdżam do 42km i tutaj na krętym zjeździe po śliskich kamieniach na i całkiem duża prędkość widzę kolesia na poboczu na zewnętrznej stronie zakrętu i żeby na niego nie wpaść próbuję go wyminąć i niestety wywalam ostrą glebę. Dosłownie nie wiem w jaki sposób co i jak ale musiałem wyjebać ostre OTB na lewy bok na kamienie itd. Zwijam się z bólu dosłownie taki ból w łokciu i kolanie, że leżę na glebie około 5-10 minut, nawet nie wiem jak długo to trwało bo taki ból, że o niczym nie myślę, nawet nie wiem gdzie rower etc. Dobrze, że koleś co stał na poboczu krzyczał, żeby uważać bo by mnie tam rozjechali Ci co byli za mną. Kolega na szczęście udziela mi małej pomocy w postaci pytań czy wszystkie kończyny dalej czy będę jechał dalej czy nie. Po otrzepaniu się złagodzeniu bólu biorę rower i wsiadam na niego i patrzę, czy dam radę dalej jechać. Patrzę a na glebie i na kamieniach kałuża krwi z łokcia. Nic trzeba jechać dalej. Musiało minąć z 10-15 minut na pewno zanim dalej mogłem pojechać. Dalej to już tylko walka o przetrwanie, ale po około 2-3km wolniejszej jazdy udało mi się wrócić do normalnego tempa ale to już nie było to samo. Łokieć bolał i co jakiś czas musiałem go prostować. Po około następnych 5km zacząłem doganiać to co mnie wyprzedziło przy glebie i jechałem dalej. Później dojechałem do jakiegoś pociągu i tak próbowałem odetchnąć trochę. I dalej swoje, aż w pewnym momencie czołówka GIGA zaczęła mnie wyprzedać, a na około 8-6km do mety dojechał mnie Bogdan Czarnota po powrocie po kontuzji. Myślałem wtedy, że Bogdan będzie daleko i nie stanie na podium a tu jednak 4 w Open i 1 w M3 :) no i na koniec po kolejnych wjazdach i zjazdach z Lasku Wolskiego wpadamy do Krakowa. Tam pola tak zaśmiecone, że ciężko się jechało tymi ścieżkami, ale jakoś wpadam na metę i żyję. Tym razem tak zdegustowany tą glebą udaję się prosto do auta i nawet roweru nie myję po błocie. Tradycja musiała być - deszcz przed maratonem i błoto na trasie to już norma w tym roku.
Oglądam siebie i patrzę jakie mam straty na zdrowiu:
bark mocno porysowany jak i łopatka - ból w barku
łokieć mocno porysowany i cała ręka we krwi - ból łokcia
biodro małe rysy ale okropny ból
udo posiniaczone i porysowane
kolano stłuczone i ból
kostka opuchnięta i ogromny ból
A to wszystko na lewej stronie. Ale żyję :D
OPEN - 188/661
M2 - 76/195
Co daje mi rating 74% i całkiem dobry wynik gdzie strata do pierwszego około 50minut. Znowu straty na pierdołach a mógł być jeszcze lepszy wynik. Coś mnie pech nie opuszcza jak nie kapeć to kontuzja :( wrrrr
KOW - 10
Hr zone:
106/135 - 4m - 2%
135/154 - 25m - 13%
154/193 - 2h45m - 85%
AVG cad - 81


Kategoria MTB Maraton, Teren


  • DST 41.95km
  • Teren 31.95km
  • Czas 01:49
  • VAVG 23.09km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 175 ( 91%)
  • HRavg 150 ( 78%)
  • Kalorie 1087kcal
  • Podjazdy 159m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening Zborowskie etc

Czwartek, 25 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0

Trening tym razem w stronę lasów Zborowskich, później wyjechałem przed Męką i wjechałem sobie na żwirownię aby zmierzyć się z naszą górą treningową. Jeszcze nigdy wcześniej jej nie podjechałem. Tym razem mi się to wreszcie udało :) Jupi... hehe. Później kolejny raz i udało się, za trzecim razem zmieniłem ustawienie amortyzatora i już mi się nie udało podjechać. Brak koncentracji siły etc. ale jest już bardzo dobrze. Następnie przez Woźniki i Polków i czechy do domu
KOW - 6
Hr zone:
106/135 - 13m - 12%
135/154 - 44m - 41%
154/193 - 50m - 46%
AVG cad - 84


Kategoria Teren


  • DST 39.70km
  • Teren 34.50km
  • Czas 01:34
  • VAVG 25.34km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 172 ( 89%)
  • HRavg 147 ( 76%)
  • Kalorie 916kcal
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening strońsko piaski

Wtorek, 23 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Trening mocniejszy w terenie
KOW - 5
Hr zone:
106/135 - 11m - 12%
135/154 - 49m - 53%
154/193 - 31m - 33%
AVG cad - 85


Kategoria Teren


  • DST 12.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:30
  • VAVG 24.00km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 168 ( 87%)
  • HRavg 142 ( 73%)
  • Kalorie 127kcal
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bielawa 2011 MTB Bikemaraton - rozgrzewka

Sobota, 20 sierpnia 2011 · dodano: 24.08.2011 | Komentarze 0

Rozgrzewka przed maratonem


Kategoria Teren


  • DST 42.13km
  • Teren 42.13km
  • Czas 01:45
  • VAVG 24.07km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 171 ( 89%)
  • HRavg 150 ( 78%)
  • Kalorie 1049kcal
  • Podjazdy 184m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening - pstrokonie strońsko etc

Czwartek, 18 sierpnia 2011 · dodano: 19.08.2011 | Komentarze 0

KOW - 4
HR zone:
106/135 - 11m - 11%
135/154 - 44m - 43%
154/193 - 48m - 46%
AVG cad - 89


Kategoria Teren


  • DST 42.16km
  • Teren 42.16km
  • Czas 03:38
  • VAVG 11.60km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 193 (100%)
  • HRavg 153 ( 79%)
  • Kalorie 1421kcal
  • Podjazdy 1452m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening - Objazd trasy w Międzygórzu

Niedziela, 14 sierpnia 2011 · dodano: 18.08.2011 | Komentarze 0

avg cad - 71
106/135 - 33m - 25%
135/154 - 42m - 35%
154/193 - 52m - 40%


Kategoria Teren


  • DST 37.49km
  • Teren 35.28km
  • Czas 01:50
  • VAVG 20.45km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 154 ( 80%)
  • HRavg 126 ( 65%)
  • Kalorie 822kcal
  • Podjazdy 175m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening strońsko piaski

Niedziela, 7 sierpnia 2011 · dodano: 10.08.2011 | Komentarze 0

Trening po starych ścieżkach do Strońska - Beleń - Piaski dom.
nic specjalnego. Ostatnio się oszczędzam, doskwierają mi bóle kolan, nie tyle co w czasie jazdy co po i w ogóle, przemęczony do tego dupna pogoda.
KOW - 4
HR zone:
106/135 - 1h16m - 71%
135/154 - 23m - 22%
AVG cad - 82


Kategoria Teren