Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi matrixowo z miasteczka zduńska wola. Mam przejechane 16925.36 kilometrów w tym 7622.73 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 125958 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy matrixowo.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:7700.52 km (w terenie 6555.17 km; 85.13%)
Czas w ruchu:427:09
Średnia prędkość:18.03 km/h
Maksymalna prędkość:68.00 km/h
Suma podjazdów:93023 m
Maks. tętno maksymalne:207 (107 %)
Maks. tętno średnie:177 (92 %)
Suma kalorii:239996 kcal
Liczba aktywności:197
Średnio na aktywność:39.09 km i 2h 10m
Więcej statystyk
  • DST 12.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 18.95km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 185 ( 96%)
  • HRavg 130 ( 67%)
  • Kalorie 200kcal
  • Podjazdy 38m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieluń - Bikemaraton 2012 - rozgrzewka i rozjazd

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 0

rozgrzewka i rozjazd




  • DST 61.00km
  • Teren 61.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 22.73km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 184 ( 95%)
  • HRavg 166 ( 86%)
  • Kalorie 2074kcal
  • Podjazdy 641m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieluń - Bikemaraton 2012 MEGA

Sobota, 12 maja 2012 · dodano: 13.05.2012 | Komentarze 0

Maraton w Wieluniu z serii Bikemaraton 2012
Trasa była już znana z ubiegłego roku bo żadnej zmiany nie było. Jednak pogoda 100% odmienna jak w zeszłym roku. Tym razem dane nam było jechać w deszczu, błocie i dużym wietrze. Na start wyszło nas 9 zawodników z Gatta Bike Team. W moim planie było nie dać się objechać Turkowi, a jak się uda mu dowalić :) stare porachunki.
A więc start z II sektora i od początku jechaliśmy w miarę zachowawczo, wyjechałem jako pierwszy, więc czekałem na resztę. Piotrek, Malin pojechali przodem, Turek jak mnie wyprzedził trzymam koło i jedziemy dalej. Po kilku km dochodzimy Piotrka i Malinę. Wyprzedzamy i jedziemy dalej. Nawet nie wiem, jak chłopaki za nami jechali, bo przez warunki pogodowe nie dało się nic zobaczyć. Błoto z pod kół zakleiło okulary i trzeba było kombinować, żeby można było jechać na kole. Zjazdy bardzo dobrze pokonywane, chociaż, zero technicznej jazdy, to wyprzedzało się na nich. Podjazdy dawało się radę. I tak całą drogę jechałem razem z Turkiem i co jakiś czas wyprzedzało się zawodników. Druga połowa maratonu, to mądra jazda drużynowa i praca na zmiany razem z Turkiem. Oczywiście błoto, tak zniszczyło mój sprzęt, że ostatnie 20km, musiałem jechać tylko z blatu. A podjazdów jeszcze kilka było i musiałem jechać na stojąco, robić duże przekosy, co zaowocowało zniszczeniem doszczętnym kółek w przerzutce, zjedzone do zera. Korba na blacie też spore oznaki zniszczenia. Ale jedziemy dalej, nie można się poddawać. Ostatnie km mocno pod wiatr, praca na zmiany oraz dochodzimy grupkę zawodników i jedziemy razem na kole, później to się jakoś porozciągało i końcowe km w czwórkę. Ja, Turek, koleś z Mroza i jakiś jeszcze jeden inny. Kolo z Mroza to jakiś harpagan i prowadzi nas pod wiatr, my na kole, Ja już ledwo jadę, ale daję radę koło utrzymać do samej mety. Na ostatnich metrach chłopaki depczą na korby, ale ja już nie mam siły przez jazdę na twardym przełożeniu, noga nie ma co dać. Odchodzą mi i na mecie melduję się jako ostatni z naszej czwórki. Ale nie jest źle tylko 3sec starty do Turka. Wreszcie są efekty, nie uciekł mi :) Może przy następnej okazji uda mi się go odjechać.
Na koniec dodam, że jazda po błocie, nie blokowała mnie w ogóle. Dobrze dobrane ciśnienie w oponach, opony w zasadzie nie specjalnie przeznaczone na takie warunki, ale dały radę. Szkoda jedynie sprzętu, bo błoto wszystko niszczy.

Czas - 2:41
OPEN 57/290
M2 20/72

KOW - 10
Hr zone:
124/154 - 5m - 3%
154/173 - 2h2m - 75%
173/196 - 36m - 22%
AVG cad - 83




  • DST 15.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 175 ( 91%)
  • HRavg 135 ( 70%)
  • Kalorie 220kcal
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Stok MTB Powerade 2012 rozjad i rozgrzewka

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

Rozjazd i rozgrzewka przed i po maratonu


Kategoria Szosa, Teren


  • DST 40.50km
  • Teren 40.50km
  • Czas 02:41
  • VAVG 15.09km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 185 ( 96%)
  • HRavg 169 ( 88%)
  • Kalorie 2016kcal
  • Podjazdy 1511m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Złoty Stok MTB Powerade 2012

Sobota, 5 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

I zaczęło się. Prawdziwe Pure MTB w górach. Na początek standardowo Złoty Stok. Od samego początku ponad 8km ostrej jazdy pod górę. Nie szło mi najlepiej, szybko wskoczyło wysokie tętno. Noga może i podawała, ale ogólnie po całych rewolucjach nie czułem się najlepiej. Trudno jadę swoje, duża liczba ludzi mnie wyprzedza, jednak II sektor to już nie przelewki. Jakoś podjazd poszedł, pod koniec stawka się już jakoś ustawiła i skończyło się tasowanie. Teraz zjazd, jeden z najtrudniejszych w Złotym Stoku. Znaczy się tylko jeden kawałek. Nie wiem dlaczego, w zeszłym roku go zjechałem a w tym, tą najbardziej stromą i z kamieniami nie zjechałem. Chyba brakowało mi przyczepności na tylnym kole. Cholera wie. Trudno kawałem z buta później jedziemy dalej. Ostatni kawałem po kamorach i uskokach jakoś poszedł. I Podjazd. Ten jakoś idzie dobrze i noga dobrze daje radę i wyprzedzam kilku zawodników. Następnie bardzo szybki zjazd po bruku i szutrze, niebezpieczny, bo zbyt duże prędkości rzędu 55-60km/h to nie wróży za dobrze na zdradliwych zakrętach. Ale dajemy radę. Następnie docelowy podjazd pod Borówkową. Początek po standardowej polanie, masakra jak widać na kilometr ludzi, których nie ma możliwości dojechania. Też dobrze idzie i na całym podjeździe doganiam i wyprzedzam sporą ilość zawodników. Później trudny technicznie po korzeniach podjazd i dajemy radę w 100% w zeszłym roku nie podjechałem wszystkiego. Dalej trochę ścieżki wzdłuż granicy i dojazd do szczytu i tutaj zjazd z borówkowej, po masakrycznej ilości korzeni i kamieni. Ręce odpadają, ale klamki trzeba trzymać. Na końcu zjazdu ręce już tak są obolałe, że ledwo idzie wytrzymać. I na sam koniec wisienka na torcie z Podjazdów. Nachylenie około 20% i ledwo się to jedzie, ale dajemy radę. Tutaj pchałem w zeszłym roku. Ale końcówka gdzie ponad 20% nogi odmawiają posłuszeństwa i te kilkanaście metrów musiałem iść, niewielu to podjechało. Później już praktycznie sam zjazd do mety, około 6-7km. Nie stromo ale szybko. Szuter etc. Również trzeba uważać, prędkość 40-50km/h daje znać na zakrętach. Końcówka mnie dobiła i zjechany.
Ogólnie mogę powiedzieć, że nie było źle tym bardziej, że 3 dni męczyła biegunka i problemy żołądkowe. Wynik lepszy niż w zeszłym roku i strata II sek i spadek do III.
KOW - 10
HR zone:

124/154 - 10m - 7%
154/180 - 2h16m - 88%
180/196 - 9m - 6%
AVG cad - 80

02h:41m
OPEN - 169/500
M2 69/135




  • DST 50.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:24
  • VAVG 14.71km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 177 ( 92%)
  • HRavg 142 ( 73%)
  • Kalorie 2068kcal
  • Podjazdy 1250m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakopane w terenie

Środa, 2 maja 2012 · dodano: 06.05.2012 | Komentarze 0

wyjazd majowy do Zakopanego. miał być czysto terenowy trening i jazda do Hali Gąsienicowej. Początek zapowiadał się ciekawie, rozgrzewka z kwatery do szlaku po asfalcie lekko w górę. Wjazd na szlak, tutaj myślałem, że będzie łatwiej, ale okazało się, że trudny szlak. Droga wyłożonymi kamieniami, tak aby mógł wjechać samochód do schroniska, ale tak ułożone, że dosłownie trzeba było nieźle się natrudzić aby po nich jechać, trochę większe nachylenie i koła zaczynają boksować :) Ale dało się jechać, było miejscami ciężko ale spoko. Po wjechaniu na około 1000m n.p.m. i zimno się zrobiło jak cholera do tego jeszcze trochę śniegu leżało w niektórych miejscach, Gdy wjechałem na wysokość 1150m nie dało się już dalej kontynuować jazdy. Śniegu tak dużo,że ledwo dało się iść z rowerem, Decyzja i powrót na asfalt. Tutaj jazda pod skocznie i wybór drogi pod reglami. Niezbyt ciężka, chwilami większe nachylenie i kamienie, ale ogólnie interwałowa. W pewnym momencie wjechałem szlakiem w górę, ale nie da daleko dojechałem, stromizna coraz większa i po kamieniach jak to w tatrach na szlakach pieszych. Dobry odcinek techniczny. Powrót do drogi pod reglami i dojazd do Doliny Kościeliskiej. Stamtąd powrót do Zakopanego i na kwaterę. Tutaj jeszcze próba podjechania górki ze stokiem, Nachylenie 20% i dało się jechać po polanie ale przy około 25% nie ma szans. Pchanie, później jeszcze zjazd szlakiem DH ale połowa to z buta druga połowa na rowerze.
KOW - 6
HR zone:
<123 - 31m - 15%
124/154 - 1h56m - 57%
154/180 - 57m - 28%
AVG cad - 83


Kategoria Szosa, Teren


  • DST 46.00km
  • Teren 42.00km
  • Czas 04:30
  • VAVG 10.22km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • HRmax 181 ( 94%)
  • HRavg 150 ( 78%)
  • Kalorie 3163kcal
  • Podjazdy 1800m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczyrk i Skrzyczne

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · dodano: 30.04.2012 | Komentarze 0

Wypad do Szczyrku z Krzyśkiem. Na miejscu zastała nas przepiękna słoneczna pogoda, temp. około 25st i rosła. Do tego bardzo duży wiatr.
Standardowo zaczynami od bardzo wymagającego podjazdu na Skrzyczne i około 500-600m przewyższenia na około 5km. Początek idzie lekko, dalej brukowana droga i do tego nierówna bardzo. Gdy kończymy najtrudniejszą część podjazdu na Szczyrk na wysokości około 1000m zaczyna pojawiać się śnieg, czym wyżej tym więcej i nie do przejechania. Idziemy z buta około 1km i 150m przewyższenia, a nogi zapadają się w mokry śnieg. Plan był jechać dalej na Malinowską Skałę, ale taka duża ilość śniegu, że postanawiamy stokiem narciarskim o nachyleniu od 20-25% zjechać do Szczyrku. Kloski się gotują, tarcze robią się fioletowe ale po około 10m jesteśmy na dole, a w górę jechaliśmy około 1h. Postanawiamy asfaltem wjechać na Salmopol, mi akurat pasowało bo zrobiłem sobie trening w cad 70-75 i tętnie 156-162, idealnie. Później czerwonym i czarnym szlakiem jedziemy do Brenny. Ostatni kawałem zielonym szlakiem i piękny singielek, ale za krótki. Końcówka znowu Stokiem narciarskim i to samo klocki palą się i tarcze świerczą :)W Brennej obiad chwila odpoczynku i dalej niebieskim na Kotarz. Tutaj odcinki całkiem strome i ostre. Końcówka przez łąkę i tam nachylenie około 20%, a trawa trzyma jak cholera lewo tam się podjeżdża. Końcówka stroma techniczna z korzeniami i kamieniami. Udało się. Czekam na Krzyśką chwilkę i jedziemy dalej na nasz wspaniały singielek prowadzący do Klimczoka, po drodze zjazdy niektóre masakryczne. Strome i luźne kamienie, kilka razy taki uderza mi w ramę z pod koła, i dźwięk jak w dzwon. Postanawiamy na Klimczok nie jechać, bo Krzyśka łapały skurcze itp. Zjazd do Szczyrku po płytach o nachyleniu 20% jak nie więcej, hamulce ledwo wyrabiają, później już zjazd do Skrzycznego z prędkością ponad 50km/h a znaki na drodze i ograniczenie do 40 :) :P
Rozjazd i do domu.
Ogólnie jak na pierwszy wyjazd w góry w tym roku, mogę śmiało powiedzieć, że jest moc, jest siła, jest wytrzymałość. Oby tak dalej. Wielki progres w porównaniu z zeszłym rokiem.

KOW - 7
Hr zone:
<123 - 12%
124/154 - 55%
154/180 - 32%
180/196 - 1%
AVG cad - 69


Kategoria Teren


  • DST 42.10km
  • Teren 40.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 25.26km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 176 ( 91%)
  • HRavg 155 ( 80%)
  • Kalorie 1019kcal
  • Podjazdy 195m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening Pstrokonie - Strońsko - Piaski

Piątek, 27 kwietnia 2012 · dodano: 27.04.2012 | Komentarze 0

dzisiaj standardowa pętla. Noga podaje, było szybko i ostro. Opony się sprawdzają i są fajnie przewidywalne w zakrętach. Wszystko super, samopoczucie, noga etc. Oby tylko tak dalej. A do domu przyjechałem nawet nie zmęczony specjalnie.
KOW - 5
HR zone:
<123 - 13m - 9%
124/154 - 25m - 25%
154/180 - 1h2m - 66%
AVG cad - 88


Kategoria Teren


  • DST 33.81km
  • Teren 30.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 22.54km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 168 ( 87%)
  • HRavg 139 ( 72%)
  • Kalorie 889kcal
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

MTB trening Pstrokonie - Strońsko - Beleń - dom + 3x2m j.n.

Czwartek, 19 kwietnia 2012 · dodano: 19.04.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj półtorej godziny jazdy wytrzymałościowej z techniką na j. nogę 3x2m. Reszta w przedziale około 150-160. Podjazdy troszkę mocniej. Widać postępy w technice kręcenia korbami. Noga podaje, dobre samopoczucie. Teraz dzień wolny i w sobotę testy wydolnościowe. Ciekawe jakie będą wyniki testów :) muszą być lepsze niż wcześniejsze, tylko ciekawe jaka będzie różnica.
KOW - 4
Hr zone:
<123 - 16m - 18%
124/154 - 50m - 55%
154/180 - 24m - 27%
AVG cad - 86


Kategoria Teren


  • DST 12.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 170 ( 88%)
  • HRavg 120 ( 62%)
  • Kalorie 250kcal
  • Podjazdy 143m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Murowana Goślina MTB Powerade 2012 - rozgrzewka i rozjazd

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

rozjazd i rozgrzewka przed i po maratonie


Kategoria Teren


  • DST 75.00km
  • Teren 75.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 167 ( 86%)
  • Kalorie 2544kcal
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Cube Acid
  • Aktywność Jazda na rowerze

Murowana Goślina MTB Powerade 2012

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · dodano: 16.04.2012 | Komentarze 0

Maraton w Murowanej Goślinie.
Całkowicie nowa trasa. Pogoda do bani, zimno, wiatr, deszcz, błoto i wszystko co zniechęca do jazdy na rowerze.
Początek od startu całkiem mocno, po około 10km staram się opanować nerwówkę i jadę swoje, abym mógł się dobrze czuć, bo dystans jest spory. Pierwsza część maratonu, to całkowicie nowa trasa w okolicach Warty. Ciągłe sekcje techniczne, podjazdy i zjazdy, kilka tak stromych i kopnych w piachu, że wszyscy z buta, wiec nie ma co się próbować męczyć i podbiegamy. Przeprawy przez błota, na szczęście nie specjalnie duże. Idzie całkiem dobrze, ale duża liczba zawodników mnie wyprzedza, gdyż nie chcę zajechać się na samym początku. Noga dobrze podawała. Większą część trasy jadę sam, albo ciągnę grupkę. Gdy chce aby dali zmianę, to albo dają zmianę i jadą za szybko, albo za wolno. Gdy jadę sam albo na przodzie lepiej mi to idzie niż trzymanie się na czyimś kole i ich tempie. Do 40km gdzie jedziemy na starą pętlę, ale w innym kierunku, już wszystko się mocno porozciągało i w tym momencie zaczynam dochodzić innych zawodników, jeden po drugim. Nie specjalnie dużo ale zawsze coś. Jedziemy na dziewiczą górę i tam będzie masakra. Od pierwszych podjazdów i sekcji technicznych i wąskich, wyprzedzam coraz większą ilość zawodników. Słynny "Killer" jako podjazd, podjechałem pod połowę górki, gdzie wszyscy z mojej stawki prowadzili rowery od samego początku. Niestety na korzeniu koło mi zabuksowało i musiałem zejść z roweru. Dalej z buta. Na szczęście wszystkie pozostałe sekcje podjechałem i zjechałem. Bez większych problemów. Chociaż nogi bolały na podjazdach, za to wyprzedzałem ludzi :) Ostatnie km do mety po dziewiczej górze to około 15km. Tam się również dobrze czułem i dochodziłem następnych ludzi. Kilku oczywiście też i mnie doszło, ale znacznie więcej ja :) Ogólnie mogę zaliczyć maraton do bardzo udanych. Strata do czołówki to około 30-35m, gdzie w zeszłym roku było ponad 45m. Miejsce również dużo lepsze z 250 na 118. Do tego zaliczając trudniejszą, dłuższą i bardziej męczącą trasę przez pogodę, w zeszłym roku cieplutko i sucho, to super wynik. Nie wiele brakło do pierwszej setki :) Mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej.
KOW - 10
HR zone:
<123 -
124/154 - 8m - 4%
154/180 - 3h6m - 94%
180/196 - 4m -2%
AVG cad - 85

OPEN - 118/470
M2 - 52/139


Kategoria Teren, MTB Maraton